Człowiek od zarania dziejów, aż do połowy XVIII wieku wykorzystywał dla swoich potrzeb naturalne, odnawialne źródła energii. Jednakże wraz z rozwojem technik pozyskiwania na skalę przemysłową kopalin energetycznych odnawialne źródła energii popadać zaczęły w niełaskę. Dopiero pod koniec lat 70. wobec wzrastających zagrożeń środowiska (spowodowanych między innymi dużą ilością zanieczyszczeń wprowadzanych do powietrza przy produkcji energii ze źródeł konwencjonalnych), a także realnego zagrożenia wyczerpaniem się surowców energetycznych zaczęto dostrzegać potrzebę powrotu do wykorzystania odnawialnych źródeł energii.
Ponieważ wykorzystanie odnawialnych źródeł energii jest jednym z elementów realizacji konstytucyjnej zasady zrównoważonego rozwoju, a także dlatego, że przeciwstawiane jest energii konwencjonalnej, kojarzy się często z technologiami nie wpływającym negatywnie na środowisko. Niewątpliwie, pozyskując energię z wiatru, wody i słońca nie uszczupla się tychże zasobów naturalnych, nie jest to jednak równoznaczne z brakiem negatywnych skutków tych inwestycji.
Należy podkreślić, że nie ma technologii, która nie pozostawia śladów w środowisku i że zawsze ślady te są dla przyrody bolesne. Nie oznacza to jednak, że mamy zrezygnować z podejmowania działań na rzecz rozwoju energetyki odnawialnej, a jedynie to, że powinniśmy dążyć do tego, aby szkody nimi wywołane były jak najmniejsze przy zapewnionym dostępie do wystarczającej ilości energii przyszłych pokoleń. Konieczne jest postępowanie bardzo umiejętne, rozważne, poparte rzetelną wiedzą.
W Polsce zasoby energii wiatrowej dostępne są w najbardziej efektywnym wymiarze na wybrzeżu i pogórzu tu bowiem występują najsilniejsze wiatry. Niesie to niebezpieczeństwo kumulowania lokalizacji siłowni wiatrowych w tych właśnie obszarach, co nie pozostanie bez istotnego wpływu na ich środowisko przyrodnicze. Jeżeli dodamy do tego fakt, że ten sposób pozyskiwania energii uznawany jest za ekologiczny i tym samym akceptowany społecznie, jest niemal pewne, że większość inwestycji wiatrakowych tam właśnie powstanie. Co to oznacza dla ich mieszkańców?
istotnie zmieni się krajobraz, bowiem wiatrak jest dominantem w krajobrazie budowle osiągają wysokość nawet do 150 metrów, a większość farm wiatrowych składa się przynajmniej z kilku do kilkudziesięciu obiektów, jednocześnie przy braku kompleksowej polityki przestrzennej gmin, województw i kraju, fermy takie mogą powstawać obok siebie;
fermy wiatrowe nie są lekarstwem na bezrobocie - wielkie fermy obsługuje jeden człowiek (niekoniecznie mieszkający przy nich);
przy elektrowniach wiatrowych ptaki giną, nie lęgną się, przenoszą się z żerowisk (jest bardzo prawdopodobne, że nasze bociany, którymi tak się szczycimy staną się rzadkością), zmieniają trasy migracji;
musimy też wiedzieć, że elektrownie wiatrowe to hałas (dopiero 500 m od wiatraka ilość decybeli jest zgodna z dopuszczalną normą 40.) i efekt tzw. światłocienia (migające pomiędzy obracającymi się śmigłami słońce) spowodowany przez obracające się turbiny - czynniki negatywnie wpływające na psychikę człowieka (znane z literatury są doniesienia o zwiększonej liczbie chorych na depresje w miejscowościach położonych w pobliżu ferm)
Większość negatywnych czynników można wyeliminować, a przynajmniej zminimalizować, aby jednak tak się stało przed decyzją dotyczącą lokalizacji fermy, należy wykonać kompleksową analizę regionu ze względu na uwarunkowania:
prawne
przyrodnicze
krajobrazowe
geologiczne
archeologiczne
ekonomiczne
społeczne
lub sporządzić plan zagospodarowania przestrzennego przynajmniej dla obszaru gminy.
Wyodrębnią nam się wówczas tereny, na których w miarę bezkolizyjnie można realizować inwestycje.
Plusem wiatraków jest ich krótka żywotność technologiczna (ok.20 lat), dzięki temu istnieje możliwość pozbycia się farmy z naszej okolicy, oczywiście jeżeli monitoring (powinien być obowiązkowy) prowadzony w trakcie jej użytkowania potwierdzi, iż wpływa ona niekorzystnie na zdrowie mieszkańców i przyrodę regionu (ten przywilej musimy zapisać sobie sami w planach zagospodarowania przestrzennego).
Nie musimy się spieszyć, na razie zapotrzebowanie naszego kraju na energię nie przekracza możliwości i choć oczywistym jest, że warto propagować rozwój energetyki ze źródeł odnawialnych, to należy to czynić naprawdę rozsądnie.