Bociek, biuletyn Lubuskiego Klubu Przyrodników      [LKP Home Page]
[Bociek Home Page]
[Spis treści tego nr (2/2002)]

Ewa i Ryszard Janowscy. Łagowski Park Krajobrazowy. Diapress Agencja Fotograficzno-Wydawnicza. Zielona Góra 2002.

Komu wydaje się, że dobrze zna Łagowski Park Krajobrazowy powinien czym prędzej sięgnąć po nowy album autorstwa Ewy i Ryszarda Janowskich, aby się przekonać jak wiele kryje on przyrodniczego piękna, które być może przerasta jego dotychczasowe o nim wyobrażenia. Nic dziwnego, bowiem do dzieła po mistrzowsku zabrali się zawodowcy wyłuskujący z tej pięknej krainy jej niepowtarzalną urodę. Mamy więc potęgę żywiołów tego świata - ziemi o powierzchni fałdowanej siłami ostatniego zlodowacenia i wody, pod postacią mrocznych, głębokich jezior, a także deszczu, śniegu, szronu, mgieł i chmur, ulubionego obiektu Autorów, fotografowanych w ujęciach wręcz nieprawdopodobnych. Trzeci żywioł - życie, rejestrowany z benedyktyńską cierpliwością, wydobywany na karty albumu od poziomu ciemnego dna buczyny z różnego kształtu i barwy grzybami, wśród których soplówka gałęzista mogłaby otrzymać tytuł grzybiej miss piękności, poprzez uperloną kropelkami rosy pajęczynę, aż do niedostępnych gniazd czarnych bocianów w koronach olbrzymich buków i dębów oraz kluczy dzikich gęsi przeciągających nad tą krainą. Oprócz gatunków unikalnych, jak janowiec ciernisty, wspomniana już soplówka czy krasnorost hildebrandtia, Autorzy dostrzegają piękno w bardzo zwyczajnych jakby się zdawać mogło gatunkach roślin i zwierząt, odkrywając je dla nas na nowo. Tak jest m.in. z poczciwą sikorą bogatką przy dziupli, kuklikiem zwisłym, zaskrońcem, łanem tłuściutkich wełnianek na torfowisku, ukrytym w trawach koziołkiem czy wreszcie zającem - jedynym aktorem "zajęczego tryptyku" ze strony 70. Ujęcia takie kojarzą się z tymi oglądanymi przed laty na kartach albumów Włodzimierza Puchalskiego. Wielkie wrażenie robią krajobrazy uzupełniane zdjęciami lotniczymi, które oddają niepowtarzalny klimat i nastrój tego terenu, a zwłaszcza jego charakterystyczną surowość kojarzącą się chwilami ze Skandynawią i glacjalnym pochodzeniem rzeźby terenu. Dziękuję Autorom za ten album, a że miałem kiedyś okazję obserwować ich przy pracy nad innym albumem, wyobrażam sobie ogrom trudu jaki weń włożyli. Oglądając zdjęcie "Koniec dnia na Polskiej Drodze widzę oczami wyobraźni jak po całym dniu pracy, kiedy wypili ostatni łyk herbaty, nagle ożywiają się, by zdążyć uwiecznić obiektywem nieoczekiwany rozbłysk zachodzącego słońca, co po raz kolejny im się na szczęście udało".

Tadeusz Czwałga


Z ostatniej chwili: Na XI Ogólnopolskim Przeglądzie Książki Krajoznawczej i Turystycznej na Międzynarodowym Salonie Turystycznym "TOUR - SALON" Poznań 2002 publikacja Ewy i Ryszarda Janowskich zdobyła II miejsce w kategorii „Albumy. Gratulujemy!