Czynna ochrona sowy płomykówki i nietoperzy w obiektach sakralnych Polski W ośmiu regionach Polski, w okresie od czerwca do września 2002 roku, przeprowadzono akcję inwentaryzacji stanowisk płomykówki i kolonii rozrodczych nietoperzy. Również w regionie województwa zachodniopomorskiego, przy współpracy Kurii Koszalińsko-Kołobrzeskiej i Kurii Kamieńsko-Szczecińskiej oraz pomocy Ekofunduszu i Programu Małych Dotacji Globalnego Funduszu Środowiska (GEF), członkowie Zachodniopomorskiego Towarzystwa Ornitologicznego kontrolowali kościoły poszukując sów i nietoperzy.
W pierwszym etapie, w całej Polsce, zbadano łącznie kilkaset kościołów, z czego w zachodniopomorskim sprawdzono 125 obiektów. Sów i nietoperzy poszukiwano na strychach, wieżach i dzwonnicach kościołów, w których te, jakże pożyteczne dla człowieka zwierzęta, znalazły dla siebie odpowiednie warunki. Obelkowania strychu i wieży budowli sakralnych, szczeliny w murze i pod dachówkami tworzą wspaniałe kryjówki. Niedostępność wyższych kondygnacji dla ludzi i drapieżników takich jak kot albo kuna, sprawia, że kolonia nietoperzy albo lęgowa płomykówka, uzyskują nadzwyczajne warunki do pomyślnego bytowania. Zachowanie kilku otworów wlotowych sprawia, że zwierzęta te mają swobodny dostęp do swoich kryjówek. Obecnie można mówić, że kościoły stanowią bardzo ważne ostoje, w których płomykówki i nietoperze znajdują dogodne nisze dla rozrodu i niezbędne schronienie w ciągu dnia.
Sowy tępią uciążliwe gospodarczo gatunki gryzoni takie jak myszy - mysz polną i domową. Polują również na szczury, nornika zwyczajnego, nornicę rudą, karczownika ziemnowodnego, regulując liczebność populacji swoich ofiar. Ze względu na specjalizację zmysłów i specyficzną budowę ciała są skutecznymi drapieżnikami. Na przykład, płomykówka słyszy bicie serca myszy z odległości 5 metrów, puszczyk mszarny słyszy chrobotanie nornicy pod 40 centymetrową warstwą śniegu z odległości 30 metrów. Zwiększona czułość słuchu zapewniona jest przez asymetryczne ustawienie otworów słuchowych (słyszenie stereofoniczne) i szlarę wokół głowy. Specjalna konstrukcja piór, tj. występowanie warstwy poślizgowej i piłkowanej krawędzi, sprawiają, że w trakcie lotu pióra sów nie szeleszczą. Zawirowania powietrza na końcu skrzydeł, ,,wygładzane przez piłkowaną krawędź, czynią lot całkowicie niesłyszalnym. Szerokie i zaokrąglone skrzydła sprawiają, że sowy mogą wykonywać nagłe zwroty i lekko opadać na upatrzoną ofiarę niczym duch. Atak na duże ofiary usprawnia specjalna konstrukcja szponów, których krawędzie są bardzo ostre dzięki wytworzeniu od strony spodniej trójkątnego rowka. Sowy mają bardzo duże oczy, co pozwala nocą zgromadzić dużą ilość światła i tym samym polepszyć ostrość widzenia. Aby skuteczniej kontrolować otoczenie, oczy są osadzone na bardzo ruchomej głowie, którą sowy mogą przekręcać o 1800. Dzięki temu, że oczy są osadzone z przodu głowy (widzenie binokularowe) sowy precyzyjnie i ostatecznie lokalizują swoją ofiarę.
W ciągu roku, płomykówka zjada ok. 1000 gryzoni, podczas gdy jedna mysz w tym samym czasie zjada ponad 10 kg ziarna. W tym czasie para myszy w okresie rozrodu może mieć średnio 5 młodych w miocie i kilka miotów rocznie.
Nietoperze, w odróżnieniu od niektórych sów, polują na owady, dzięki czemu są również bardzo pożyteczne. Wykazują wiele przystosowań do polowania nocą jak chociażby wykształcenie zmysłu echolokacji. Karlik malutki - najmniejszy gatunek w Europie i najpospolitszy gatunek nietoperza, o ciężarze ciała od 3 do 9 g, może w ciągu jednej nocy zjeść około 1000 komarów. Kolonia tego gatunku składająca się ze 100 osobników, może zjeść w ciągu miesiąca 9 milionów owadów. Dobowe zapotrzebowanie na pokarm wynosi 1/3 masy ciała nietoperza, stąd osobnik ważący 15 g, potrzebuje dziennie ok. 5 g pożywienia w postaci owadów. Okres aktywności tych ssaków w ciągu roku, w zależności od warunków klimatycznych, może wynosić nawet 240 dni (od końca lutego do końca października). W tym czasie 1 nietoperz może zjeść 1200 gramów owadów !
W Polsce do 1990 roku liczebność sowy płomykówki oceniano na 4000 par lęgowych. W ostatnim dziesięcioleciu w kilku regionach Polski odnotowano spadek liczebności tego gatunku aż o 40%. Jak się okazało płomykówka znalazła alternatywne miejsce schronienia. Na Ziemi Lubuskiej najważniejszymi miejscami lęgowymi tego gatunku były wieże i strychy kościołów. Spośród 14 stanowisk płomykówki, 11 było zlokalizowanych na wieżach kościelnych (79%), a 3 w innych budynkach. Na Pomorzu Zachodnim w latach 1996 2000, spośród 21 wykrytych stanowisk lęgowych, 19 było zlokalizowanych w kościołach (90%), a 2 w budynkach gospodarskich. W byłym województwie wrocławskim 70% stwierdzonych stanowisk płomykówek znajdowano w kościołach, a na Opolszczyźnie 72 99%. Przyczyną poszukiwania nowych schronień przez płomykówkę był wzrost urbanizacji wsi (wyrażający się zwiększeniem ilości remontów starych budynków, podczas których stosuje się nowe technologie budowlane nie sprzyjające nietoperzom i sowom - na przykład używanie toksycznych impregnatów i farb, pianek uszczelniających, a także zasklepianie otworów wlotowych do stodół). Taki negatywny wpływ braku potencjalnych kryjówek na liczebność płomykówek był także obserwowany w Holandii i Wielkiej Brytanii. Na skutek nowoczesnych technologicznie remontów, rozprzestrzeniania się i drapieżnictwa kuny domowej oraz zasklepiania otworów wlotowych sowy w niektórych rejonach Polski wycofały się z większych miast, np. w Szczecinie płomykówka lęgła się w 1 kościele do 1994 roku, a w Stargardzie Szczecińskim 2 pary opuściły kościoły kolejno w 1997 i w 2000 roku. Dotychczas, podczas prowadzonej akcji inwentaryzacji stanowisk płomykówek i kolonii rozrodczych nietoperzy, na terenie Pomorza Zachodniego ustalono, że sowa płomykówka występuje w zagęszczeniu 0,95 pary na 100 km2 - to najniższe wykazywane dotąd zagęszczenie w Polsce. W przypadku nietoperzy na 125 skontrolowanych kościołów, 7 było zajętych przez kolonie rozrodcze.
Przeprowadzanie remontów w kościołach, najcenniejszych ostojach, w okresie rozrodu nietoperzy i sów, płoszy zwierzęta. Zamykanie otworów wlotowych - pozbawia miejsc rozrodu. Zmiana poszycia dachów (z dachówki na blachę) oraz zasklepianie otworów wlotowych do wież i strychów zmienia termikę w budowli (blacha mocno się nagrzewa) i sprawia, że ponowne zajęcie kryjówki przez zwierzęta oraz rozród są prawdopodobnie niemożliwe. Podczas prowadzonej inwentaryzacji niewątpliwie negatywny wpływ na populacje płomykówki i nietoperzy w kościołach ma obecność kuny domowej. To miłe zwierzątko jest zarazem sprytnym i zwinnym drapieżnikiem. Potrafi wdrapać się bardzo wysoko na wieżę i zniszczyć lęg płomykówki lub wyłapać nietoperze ukryte przy belkach.
Jak się wydaje, w celu zapewnienia skutecznej ochrony płomykówek i nietoperzy konieczne jest podjecie działań umożliwiających gnieżdżenie się i zakładanie kolonii rozrodczych w wydzielonych częściach strychów kościelnych. Budowle sakralne niewątpliwie stanowią enklawę dla tych jakże pożytecznych dla człowieka, zarazem zagrożonych wymarciem zwierząt. Dlatego też w drugim etapie prowadzone będą dalsze kontrole strychów i wież kościołów oraz przeprowadzona akcja wieszania budek tak, aby ci ciekawi lokatorzy nie zaśmiecali strychów i wież kościołów, a kuna nie miała szansy na dotarcie do lęgów płomykówki.
Dziękuję Księżom Proboszczom pomorskich parafii za życzliwość i udostępnianie wież i strychów kościołów w celu przeprowadzenia kontroli. Dziękuję również uczestnikom akcji z terenów województwa zachodniopomorskiego, jak i tym wszystkim osobom, które były moimi towarzyszami podczas prac terenowych.