1 maja 2002 roku członkowie Pomorskiego Koła Klubu Przyrodników wybrali się na... nie, nie na pochód pierwszomajowy, ani na manifestację. Korzystający z pięknej pogody gdańscy przyrodnicy odwiedzili jeden z urokliwych zakątków Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego (TPK) Polanę Krykulec w Gdyni. Celem wycieczki była inwentaryzcja walorów przyrodniczych tego miejsca. Krykulec jest opuszczonym siedliskiem ludzkim w dolinie rzeki Kaczej pozostały po nim skupienia starych drzew owocowych i kamienne fundamenty zabudowań. Miejsca takie są często ostojami rzadkich gatunków zwierząt i roślin, co wykazały m.in. badania w Lasach Mirachowskich na Pojezierzu Kaszubskim. Dodatkowo, teren dawnej osady otoczony jest półnaturalnymi łąkami, mokradłami i płatami zadrzewień, a całość osadzona jest w zwartym kompleksie leśnym TPK. Już nasza inwentaryzacyjna majówka (wsparta wynikami zeszłorocznej wizyty Sławka Zielińskiego) wykazała występowanie na terenie Polany 27 gatunków roślin naczyniowych, 1 gatunku mszaka, 8 gatunków grzybów (w tym 3 porostów), 32 gatunków owadów, 4 gatunków ślimaków i 14 gatunków kręgowców (1 gad, 1 płaz, 10 ptaków i 2 ssaki). Wśród stwierdzonych taksonów 17 objętych jest ścisłą ochroną. Tym co stanowi jednak o szczególnej wartości Krykulca, są rzadkie w skali regionu i kraju chrząszcze z rodziny kózkowatych Cerambycidae: obwężyn Stenostola sp., Exocentrus lusitanus, Molorchus umbellatarum, Pogonocherus hispidus i odznaczająca się wyjątkową urodą wonnica piżmówka Aromia moschata. Pomorskie Koło Klubu Przyrodników zamierza podjąć starania o objęcie tego terenu ochroną prawną poprzez utworzenie użytku ekologicznego i skierowało już stosowne pisma m.in. do Zarządu TPK. Szkoda, że Krykulec nie wzbudził zainteresowania autorów opracowanego niedawno planu ochrony Parku. Tymczasem walory przyrodnicze Polany, niedawno przecież odkryte, już poddane są poważnym zagrożeniom na części jej obszaru założono plantację choinkową.
Pierwszomajowa wycieczka na Polanę Krykulec nie tylko umożliwiła inwentaryzację cennego przyrodniczo miejsca. Dzięki niej mogliśmy również spędzić czas w miłej, przyjacielskiej atmosferze, a przede wszystkim zintegrować członków naszego, młodego przecież Koła, a może nawet zapoczątkowaliśmy nową tradycję wśród trójmiejskich przyrodników?