|
[LKP Home Page] [Bociek Home Page] [Spis treści tego nr (3/2001)] |
Wszechogarniające dyletanctwo, panoszące się wszędzie chamstwo, powszechna pogarda dla kultury, dewaluacja idei i autorytetów, kult pieniądza to, tylko niektóre znaki naszych czasów. Niestety coraz częściej dotyczą one również stosunku do przyrody i jej ochrony. W codziennym życiu docierają do nas w postaci spektakularnych, odbijających się medialnym echem faktów, jak odwołanie ze stanowiska dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego Wojciecha Byrcyna czy przyspieszona degradacja unikatowej w skali Europy Puszczy Białowieskiej. Jednak to tylko wierzchołek góry lodowej. Tego co naprawdę dzieje się z przyrodą i perspektywami jej ochrony nie widać na co dzień. Nie w świetle reflektorów, lecz cicho i mozolnie, w wyniku setek niewielkich kroczków, tylnymi drzwiami do różnych ustaw wprowadzane są zapisy szkodzące przyrodzie. Z lekceważeniem i łamaniem prawa realizuje się tysiące mniejszych i większych inwestycji. Stopniowo, aczkolwiek systematycznie, w mentalności społeczeństwa utrwala się przeświadczenie, że tak naprawdę przyroda nie jest nikomu do niczego potrzebna. Jako społeczeństwo coraz bardziej oddalamy się od wizji ochrony przyrody, która przyświecała poprzednim pokoleniom.