Bociek, biuletyn Lubuskiego Klubu Przyrodników      [LKP Home Page]
[Bociek Home Page]
[Spis treści tego nr (1/2001)]

Człowiek i przyroda w Puszczy Zgorzelecko - Osiecznickiej w minionym, XX wieku

Człowiek od tysięcy lat kształtuje otaczającą go przyrodę. Gospodarka ludzka wywarła swoje piętno również na lasach Puszczy Zgorzelecko-Osiecznickiej w zachodniej część Borów Dolnośląskich. Kolonizacja dotarła tutaj na dobrą sprawę dopiero w średniowieczu. Nieurodzajne gleby tego obszaru nie zachęcały do uprawy roli. Z konieczności musiano szukać innych form utrzymania.
W Puszczy stosunkowo szybko rozwinęło się hutnictwo żelaza bazujące na rudach bagiennych (huty w Okrąglicy pod Ruszowem i w Świętoszowie pracowały jeszcze w I połowie XX wieku), węglarstwo, smolarstwo, bartnictwo, łowiectwo i hodowla ryb. Spośród wymienionych powyżej form użytkowania Puszczy do dzisiejszych czasów przetrwało jedynie łowiectwo i gospodarka stawowa (węgiel drzewny produkuje się, lecz w bardzo małym zakresie). Bory między Nysą Łużycką a Kwisą od wieków były atrakcyjnym terenem łowieckim. Polowali tutaj królowie i wysocy dygnitarzy, jak i prości chłopi. Lista gatunków łownych z początków XX wieku różni się od współczesnej. 100 lat temu polowano nie tylko na zwierzynę grubą czy płową, ale też na rozmaite szkodniki. Bezlitośnie tępiono wtedy wszystkie ssaki drapieżne z wydrą włącznie. W latach 1889-1914 w samych tylko Prędocicach nad Nysą Łużycką zabito 32 wydry. Nic zatem dziwnego, iż w okresie międzywojennym we wschodnich Łużycach wydra była ogromną rzadkością. Do bardzo nielicznych gatunków zaliczono wówczas także kunę leśną i borsuka.
W pierwszych latach XX wieku przedmiotem polowań były ponadto wszystkie ptaki drapieżne i sowy. Na liście szkodników znajdował się nawet malutki zimorodek, za zastrzelenie którego otrzymywano premię. Ciężkie życie wiodły gady, a szczególnie żmija zygzakowata. Trzeba pamiętać, iż w początkach XX wieku żmija nie korzystała z ochrony gatunkowej i traktowana była jako szkodnik. W 1901 roku w Puszczy Zgorzeleckiej miejscowa ludność złapała i zabiła 280 żmij. Nagroda za dorosłego węża wynosiła podówczas 20 fenigów (młode żmije kosztowały tylko 10 fenigów).
W literaturze ornitologicznej Puszcza Zgorzelecka znana jest dzięki Stawom Parowskim. W chwili obecnej łączna powierzchnia stawów hodowlanych zlokalizowanych na terenie nadleśnictwa Węgliniec i Ruszów wynosi 520 ha. Podobnie zresztą rzecz miała się u schyłku XIX wieku, kiedy powierzchnia wszystkich stawów w Puszczy Zgorzeleckiej nie przekraczała 550 ha. Jednak w latach 1897-1907 wybudowano wiele nowych stawów. Tuż przed I wojną światową całkowita powierzchnia zbiorników wodnych w Puszczy Zgorzeleckiej wyniosła 860 ha. Nowe stawy powstały przede wszystkim kosztem śródleśnych łąk, których niegdyś było pod dostatkiem. Po 1945 roku wiele stawów w okolicach Polany, Piasecznej i Węglińca pozbawiono wody. Z czasem porosły one spontanicznie brzozą i olchą, dzięki czemu powstały dogodne siedliska m.in. dla cietrzewia. Jednak w większości przypadków naturalna sukcesja została zastąpiona planowymi zalesieniami. W drugiej połowie XX wieku zmniejszyła się nie tylko ilość stawów, ale również łąk.
Proces zalesiania dawnych łąk kośnych i pastwisk (zwłaszcza w dolinach rzecznych) trwa po dziś dzień. Zniknięcie większości śródleśnych łąk niewątpliwie zubożyło różnorodność przyrodniczą opisywanych terenów.
Na przełomie XIX i XX wieku w borach nad Kwisą zaczęto zakładać pierwsze poligony wojskowe. W 1898 roku powstał olbrzymi poligon świętoszowski. Przypuszczalnie dopiero po II wojnie światowej utworzone zostały poligony w Obrębie Ławszowa (Nadl. Świętoszów) oraz w Obrębie Kliczków (Nadl. Bolesławiec). W powszechnej opinii poligony wojskowe uchodzą za obszar zdegradowany, jednak przyrodnicy wiedzą swoje. Dość wspomnieć, że właściwie tylko dzięki poligonom mamy jeszcze w Borach Dolnośląskich cietrzewia i możemy zajmować się ochroną tego gatunku.
Wiek XX był okresem wzmożonej eksploatacji węgla brunatnego. W pierwszych latach minionego stulecia w pobliżu Zielonki władze miejskie Zgorzelca uruchomiły kopalnię węgla brunatnego (głębinową i odkrywkową). Eksploatacji zaniechano na przełomie lat 60 i 70. W chwili obecnej dawna odkrywka wypełniona wodą i stawki zapadliskowe tworzą niezwykle oryginalny i interesujący pod względem przyrodniczym obszar. Występuje tutaj niezmiernie rzadka i ciekawa flora oraz fauna. Działalność górnicza może więc czasami nawet przyczynić się do wzbogacenia bioróżnorodności.
Po II wojnie światowej znaczne połacie Puszczy wyludniły się, co nie pozostało bez wpływu na stan lokalnej przyrody. Po 1945 roku przestały istnieć takie miejscowości jak Nowoszów (Nowiny), Prędocice (Toporów), Dohms czy Brzeźna. W ruinę obróciły się leśniczówki licznie porozrzucane po Puszczy. Wyludnienie uwarunkowane zostało nową sytuacją polityczną. Na Nysie Łużyckiej ustanowiono granicę państwową, tym samym Puszcza Zgorzelecko-Osiecznicka znalazła się nagle na zachodnich kresach Polski. Ponadto w 1945 roku w Świętoszowie rozlokowane zostały wojska radzieckie. Niedostępny dla ludzi stał się więc nie tylko pas Nysy Łużyckiej, ale i rozległe lasy wokół Świętoszowa. Dla miejscowej przyrody miało to kapitalne znaczenie. Starzy myśliwi z rozrzewnieniem wspominają jak to za rządów Ruskich w Świętoszowie można było spotkać potężne chmary jeleni i oglądać mrowie tokujących cietrzewi.
Nysa Łużycka, którą w latach 20. i 30. skracano i regulowano, po 1945 roku przekształciła się w rzekę niemal nietykalną. Renaturyzacja doliny Nysy Łużyckiej w rejonie Prędocic może stanowić wspaniały przykład zupełnie nieświadomej ochrony przyrody.
Niestety, brak miejsca nie pozwala na szersze potraktowanie tematu i omówienie takich form działalności jak choćby eksploatacja ściółki leśnej, na terenie Puszczy praktykowana do 1945 roku. Omówienia wymagałaby również gospodarka leśna, która w XX wieku korzystała głównie z wzorów dziewiętnastowiecznych. Trudno też w paru słowach przedstawić prognozy dla puszczańskiej przyrody. Myślę, ze w nowym stuleciu będziemy świadkami ubożenia miejscowej flory i fauny. W drugiej połowie XX wieku wielu rzadkim przedtem gatunkom zaczęło powodzić się stosunkowo dobrze. Wymienić tu można choćby wydrę, bielika, sóweczkę czy włochatkę. Jednocześnie zanotowano wymarcie kraski,, szybki zanik dudka, głuszca czy cietrzewia. Już początek XXI wieku będzie okresem wcielania w życie projektów budowy szeregu nowych dróg i autostrad. (np. trasy Pieńsk - Przewóz, mającej przebiegać wzdłuż Nysy Łużyckiej. Ograniczy to poważnie migracje zwierząt, zwiększy zanieczyszczenia gleby, wód i powietrza. Nowe stulecie przyniesie wzrost penetracji ludzkiej w lasach i to nie tylko w poszukiwaniu grzybów i jagód. Na rzekach rozwinie się turystyka kajakowa, wzdłuż nich, a także w lasach będą rozprzestrzeniać się obce gatunki. Jeżeli nie zacznie się chronić i odtwarzać terenów podmokłych, to w XXI wieku jednym z najpoważniejszych problemów stanie się w Puszczy deficyt wody.

Waldemar Bena