[LKP Home Page] [Bociek Home Page] [Spis treści tego nr] [Zobacz też: aktualia na ten temat na WWW PTOP Salamandra] |
Ustawa kompromisów
W pewnym sensie powyższy tytuł jest
truizmem. W naszych obecnych warunkach politycznych, praktycznie każda ustawa
(być może z wyjątkiem zupełnie marginalnych) jest wynikiem kompromisu zawartego
w sejmie pomiędzy różnymi ugrupowaniami. Im tematyka aktu prawnego jest
ważniejsza, tym trudniej taki kompromis uzyskać. Jednak w przypadku ochrony
przyrody zarówno waga sprawy, jak i wielość stron posiadających często
sprzeczne interesy (samorządy, leśnicy, rolnicy, prywatni właściciele gruntów,
myśliwi, przemysłowcy, hydrotechnicy i melioranci, naukowcy, organizacje
ekologiczne itd.), są szczególnie duże. Widać to niestety w najnowszym
projekcie zmian w Ustawie o ochronie przyrody z 1991 r., który wszedł pod
obrady Sejmu RP w połowie września (druk sejmowy nr 2119).
Omawiany dokument już od roku
stanowi przedmiot prac naszego parlamentu. Materiałem wyjściowym był projekt
przygotowany przez obecne Ministerstwo Ochrony Środowiska, zawarty w druku
sejmowym nr 1476. Studiując najnowszą wersję owej Ustawy z przyjemnością
stwierdziłem, że jest ona o wiele lepsza od pierwotnej propozycji rządowej. Projekt
ten był obrabiany przez sejmową Komisję Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych
i Leśnictwa. Zanim wszedł pod wrześniowe obrady Sejmu, odbyły się 2 posiedzenia
tej Komisji oraz 12 spotkań specjalnie powołanej podkomisji. Na ręce posłów
spłynęło mnóstwo uwag i wniosków, przygotowanych przez liczne organizacje
społeczne, instytucje oraz ekspertów. Trzeba przyznać, że sporo z nich zostało
przez posłów uwzględnionych. Przez cały czas również Ministerstwo przekazywało
swoje autopoprawki. W rezultacie z projektu znikło sporo błędów i sprzeczności.
Pojawiły się też całkiem nowe propozycje, z których wiele jest zdecydowanie
korzystnych dla przyrody i jej skutecznej ochrony. Niestety, nie wszystkie
mankamenty zostały usunięte, a w trakcie prac pojawiły się też nowe. Postaram
się poniżej przedstawić najważniejsze atuty oraz niedociągnięcia, jakie,
zdaniem Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra”, posiada obecna
wersja projektu.
Najważniejsze zalety
· Odświeżona
Ustawa, zgodnie z aktualnym projektem, wprowadza znaczne uspołecznienie
procesów decyzyjnych. W przypadku niektórych ważnych decyzji przewidziano
obowiązek ich wcześniejszego zaopiniowania przez samorządy lokalne, rzadziej
także organizacje społeczne. Zarezerwowano także miejsca dla przedstawicieli
organizacji społecznych i samorządów w ciałach opiniodawczo-doradczych:
Państwowej Rady Ochrony Przyrody, wojewódzkich komisjach ochrony przyrody oraz
radach parków narodowych i krajobrazowych.
· Zgodnie
z nowym art. 13a, ust. 4, ustalenia zawarte w planie ochrony są wiążące nie
tylko dla miejscowego planu zagospodarowania przestrzeni, ale także w przypadku
decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Oznacza to, że brak
miejscowego planu nie będzie już mógł stanowić furtki umożliwiającej
lokalizację na obszarach chronionych obiektów, których istnienie jest sprzeczne
z planem ochrony.
· Proponuje
się likwidację ważnego czynnika zniechęcającego samorządy do tworzenia obszarów
chronionych. Do tej pory samorządy powinny dla takich obiektów sporządzać
miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego i pokryć połowę związanych z
tym kosztów (nieraz znacznych). Obecnie koszty te w całości ma pokrywać budżet
państwa. Jednocześnie zobowiązano samorządy do sporządzania planów miejscowych
dla obszarów chronionych (lub dostosowywania istniejących planów) w ciągu roku
od wejścia w życie aktu ustanawiającego plan ochrony danych terenów. Na dodatek
przewidziano wyjście z sytuacji, gdy jakiś samorząd po prostu nie zastosuje się
do tego obowiązku ustawowego. Gdy opóźnienie przekroczy 2 miesiące, wojewoda
jest zobowiązany do sporządzenia planu w formie aktu prawa miejscowego, który
skutkuje tak, jakby został przyjęty przez gminę. Do tej pory realizacja tej
Ustawy – nomen omen – ustawicznie cierpiała na świadome bojkotowanie
przez różne organy i instytucje (np. Ministerstwo po prostu nie wydawało aktów
wykonawczych do przepisów, które mu z jakichś przyczyn nie odpowiadały). Szkoda,
że takich rozwiązań dyscyplinujących nie wprowadzono do większej liczby
postanowień, jest to jednak zdecydowanie krok w dobrą stronę.
· W
projekcie pojawiły się takie pojęcia jak siedlisko przyrodnicze, korytarz
ekologiczny, gatunki zagrożone. Co prawda proponowane zasady ich ochrony są
dość ogólnikowe, a ich wykonanie słabo zabezpieczone, debiut tych pojęć w
naszym ustawodawstwie jest postępem, który może cieszyć. Niewątpliwie jest to
próba uwzględnienia w Ustawie zaleceń umów międzynarodowych. Z tego samego
powodu znalazły się też w projekcie dość szczegółowe zapisy dotyczące regulacji
handlem gatunkami chronionymi na podstawie prawa międzynarodowego oraz
wprowadzania do środowiska przyrodniczego gatunków obcych.
· Wejście
w życie proponowanej nowelizacji przywróci byt prawny rezerwatom przyrody,
utworzonym przed 1 stycznia 1999 r. Przypomnę, że w związku z niespełnieniem
przez rząd obowiązku wynikającego z art. 87, ust. 1 i art. 92 Konstytucji RP,
wszystkie te rezerwaty przestały formalnie istnieć 30 września 1999 r. W ciągu
pięciu lat od owego „wskrzeszenia” rezerwatów mają być stworzone plany ochrony
dla wszystkich tych obiektów, dla których tego jeszcze (nieraz od
dziesięcioleci) nie zrobiono.
Grzechy kardynalne
· Projekt
przewiduje – jak dotychczasowa Ustawa – możliwość tworzenia otulin wokół
obszarów o różnych formach ochrony. Co z tego, skoro zlikwidowano praktycznie
wszystkie funkcje ochronne tych otulin? Śladowe znaczenie pozostawiono otulinom
parków narodowych. Może na ich terenie zostać ustalona strefa ochronna zwierząt
łownych (zasady ich funkcjonowania nie będą powiązane z planami ochrony parków
i nie podano, kto będzie sprawował nadzór nad nimi), a przygotowane dla nich
projekty miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego będą musiały być
uzgadniane z dyrektorami parków. Otuliny rezerwatów czy parków krajobrazowych
są pozbawione nawet takich obwarowań. W praktyce oznacza to całkowitą utratę
sensu ich istnienia. Będzie to powodowało albo konieczność sztucznego
powiększenia obszarów chronionych (aby można było wprowadzić jakiekolwiek
ograniczenia w strefie buforowej, trzeba ją będzie włączyć do rezerwatu czy
parku), albo ochrona cennych obszarów będzie znacząco mniej skuteczna, w
związku z możliwością prowadzenia u ich granic działalności zagrażającej ich
walorom.
· W
wyniku nowelizacji Ustawy znaczącemu ograniczeniu ulegną możliwości ochrony
użytków ekologicznych. Ta forma ochrony przyrody stała się w ostatnich latach
bardzo popularna, niewątpliwie wykraczając poza pierwotny zamysł ustawodawców.
Ze względu na elastyczną formułę, obejmowano nią bardzo różne typy obiektów –
od śródpolnych zbiorników wodnych i kęp drzew, przez stanowiska chronionych
zwierząt i roślin, po obiekty o walorach przewyższających niejeden rezerwat,
które z różnych przyczyn nie można było objąć „wyższą” formą ochrony. Obecnie,
skreślając „itp.” na końcu art. 30, ust. 1 i nie poszerzając znajdującej się
tam listy możliwych powodów utworzenia użytku ekologicznego, zamknięto drogę do
ochrony wielu cennych obiektów, nie podpadających pod inne formy prawne.
Kolejne ograniczenie związane jest z tym, że w omawianej nowelizacji zastąpiono
dotychczasową, jedną, otwartą listę zakazów i ograniczeń, które można było
wprowadzać na terenie obszarów chronionych, dwoma listami zamkniętymi. Jedna
dotyczy parków narodowych i rezerwatów, druga parków krajobrazowych i obszarów
chronionego krajobrazu. Na terenach użytków ekologicznych można wprowadzać
zakazy z tej drugiej listy. Niestety, w przypadku wielu istniejących obecnie
użytków, lista ta jest dalece niewystarczająca dla ochrony ich najważniejszych
walorów przyrodniczych. Przykładowo w Poznaniu sześć użytków ekologicznych
chroni zimowiska nietoperzy. Zgodnie z nowelizacją nie można by w nich
wprowadzić np. okresowego zakazu ruchu turystycznego czy palenia otwartego
ognia (uregulowań możliwych w dotychczasowym stanie prawnym). Wskazane byłoby
znaczące uzupełnienie obu list zakazów, z uwzględnieniem również mniej typowych
przypadków.
Główne braki
· Mimo
wcześniejszych zapowiedzi i oczekiwań ze strony ekologów, nowelizacja nie
wprowadza spójnego, apolitycznego systemu służby ochrony przyrody, na wzór
służby ochrony zabytków. Pozycja wojewódzkich konserwatorów przyrody będzie
nadal bardzo słaba.
· Z
Ustawy wykreślono wszelkie zapisy nadające sensowne uprawnienia Straży Ochrony
Przyrody. Cały dotychczasowy rozdział 6 „Uprawnienia organizacji społecznych i
obywateli” został pozbawiony jakichkolwiek zapisów nadających inne uprawnienia
niż te, które i tak ma każdy obywatel i instytucja z racji innych ustaw i
zdrowego rozsądku. Część posłów nie zgadza się z tą faktyczną likwidacją Straży
Ochrony Przyrody i zgłasza poprawki zmierzające do zachowania tej formacji.
· Nie
wprowadzono do Ustawy obowiązku prowadzenia monitoringu przyrodniczego, choć
jego obowiązek wynika m.in. z podpisanych i ratyfikowanych przez Polskę umów
międzynarodowych.
· Nie
wprowadzono definicji „istotnej szkody przyrodniczej”. Zgodnie z obowiązującym
kodeksem karnym czyn przeciwko przyrodzie, aby mógł zostać uznany za przestępstwo,
musi powodować taką właśnie „istotną szkodę”. Brak jej ustawowej definicji
sprawia, że obecnie skazanie kogokolwiek za przestępstwo przeciwko przyrodzie
jest w praktyce nie do przeprowadzenia.
· Skreślono
art. 38 nadający wojewodzie prawo wprowadzenia na okres 6 miesięcy pewnych
ograniczeń na cennych obszarach, przewidzianych do objęcia ochroną prawną. W
ten sposób zlikwidowano zabezpieczenie przed gwałtowną eksploatacją planowanych
rezerwatów czy parków narodowych. Niestety, taka rabunkowa gospodarka przed
ustanowieniem ochrony jest często stosowana. Zdecydowanie powinno się
wprowadzić możliwość czasowego wprowadzenia niektórych ograniczeń na takich
terenach. Prawo takie może dać wojewodzie jedynie ustawa.
Wątpliwości
· Argumentując,
że skoro tworzy się jakiś byt prawny, trzeba przewidzieć także możliwość jego
powrotu w niebyt, w projekcie przewidziano możliwość likwidacji parku
narodowego. Może to nastąpić jedynie w przypadku „bezpowrotnej utraty jego
wartości przyrodniczych i kulturowych”, po zasięgnięciu opinii samorządów i
organizacji społecznych. Takie rozwiązanie jest do przyjęcia (zwłaszcza, że
„bezpowrotna” utrata walorów parku wydaje się nieprawdopodobna). Niestety – w
przypadku rezerwatów i innych form ochrony nie przewidziano zasad ich
likwidacji. Podobnie nie wprowadzono jakichkolwiek zastrzeżeń w stosunku do
zmniejszenia terenu parku narodowego. Oznacza to, że tak jak dotąd, będzie to
mogło następować np. w wyniku wystarczającego nacisku jakiegoś lobby. Tak więc
spokojnie będzie można wyłączyć Dolinę Chochołowską z Tatrzańskiego Parku
Narodowego (na co są silne naciski), bez uwzględniania jej walorów
przyrodniczych i jakichkolwiek konsultacji. Czy będzie też można likwidować
rezerwaty jedynie z doraźnych względów gospodarczych, mimo zachowania przez nie
ich walorów przyrodniczych?
· Nie
wprowadzono istotniejszych zmian dotyczących pomników przyrody. Przede
wszystkim brak jasnego zapisu, czy ochrona pomnikowa drzew dotyczy tylko okazów
żywych czy też można ją rozciągnąć aż do ich całkowitego, naturalnego rozpadu,
co postulują przyrodnicy.
· Poszerzono
dotychczasowy zakaz fotografowania i filmowania ptaków przy gniazdach na ogólny
zakaz fotografowania i filmowania zwierząt chronionych poza „miejscami ogólnie
dostępnymi”. Jest to z jednej strony niby bardzo restrykcyjne, z drugiej
praktycznie bez znaczenia. Co to jest „miejsce ogólnie dostępne”? Oznacza to,
że właściwie poza jednostkami wojskowymi i innymi obszarami zamkniętymi, i tak
niedostępnymi dla większości śmiertelników, fotografowanie ptaków przy
gniazdach będzie całkowicie legalne (np. lasy są ogólnodostępne wręcz
konstytucyjnie).
· W
projekcie znalazł się zapis, że do tej pory utworzone parki narodowe,
rezerwaty, parki krajobrazowe, obszary chronionego krajobrazu i pomniki
przyrody, stają się parkami narodowymi, rezerwatami itp. w rozumieniu tej
Ustawy. Na tej liście nie znalazły się jednak użytki ekologiczne i stanowiska
dokumentacyjne. Czy oznacza to, że one przestają istnieć i muszą być powoływane
od nowa?
Obawy
· Silne
wśród posłów lobby samorządowe dąży do dalszego umocnienia roli samorządów w
ochronie przyrody. Niestety – jak wiadomo, każda przesada jest niebezpieczna.
Obecne zapisy gwarantują samorządom, że utworzenie parku krajobrazowego musi z
nimi zostać uzgodnione, a w przypadku parków narodowych wystarczy zasięgnięcie
ich opinii. Wydaje się, że jest to dość sensowny kompromis. Tymczasem niektórzy
posłowie proponują, aby także wszelkie zmiany powierzchni parków narodowych
musiały zostać zaakceptowane przez samorząd. Ponieważ z definicji parki
narodowe są obiektami o znaczeniu ponadlokalnym (często ogólnoświatowym),
powinna istnieć możliwość ochrony tych najcenniejszych walorów przyrodniczych
nawet w przypadku sprzeciwu lokalnej społeczności. W innym przypadku jedna
gmina może np. zaprzepaścić ciągłość całego krajowego systemu obszarów
chronionych. Ostatnie lata pokazały, że oprócz bardzo pozytywnych przykładów,
są i takie samorządy, które przedkładają perspektywy doraźnych zysków, nad
potrzebę ochrony światowego dziedzictwa przyrody, które na dodatek stanowi
główną podstawę bytu danych gmin.
· Zgodnie
z art. 4 Ustawy wprowadzającej zmiany, obecnie istniejące plany ochrony parków
narodowych mają obowiązywać jedynie przez rok po wejściu w życie tej Ustawy. W
tym czasie Minister powinien, w drodze rozporządzenia, ustanowić plany zgodne z
nową Ustawą. Znając „sprawność” Ministerstwa, dotrzymanie tego terminu wydaje
się mało prawdopodobne. Jeśli nawet w wielkim pośpiechu zostaną zaadoptowane
dotychczasowe plany, to również może być niekorzystne, gdyż będą one następnie
obowiązywały przez 20 lat (ich ewentualna poprawa będzie trudna). W tym
przypadku zbytni pośpiech wydaje się niewskazany.
Pełniejszą listę naszych uwag oraz
te zastrzeżenia innych organizacji, instytucji i osób, które uda się nam
zdobyć, można, podobnie jak do tej pory, znaleźć na stronie internetowej
Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra”:
<http://www.salamandra.org.pl>.
Andrzej Kepel