Bociek, biuletyn Lubuskiego Klubu Przyrodników      [LKP Home Page]
[Bociek Home Page]
[Spis treści tego nr]
[Zobacz też: Stacja Bogdanka]
[Zobacz też: Drawieński Park Narodowy]

Obóz Bogdanka 2000

 

          W dniach 29.07 - 6.08 br. do Bogdanki zjechało spore grono młodych przyrodników. Obóz rozpoczął się od tradycyjnego ogniska, podczas którego poznaliśmy się, rozdzielono dyżury, a uczestnicy zostali poinformowani o wszelkich “zasadach, ograniczeniach i normach”.

 

Obrączkowanie ptaków

          Akcją zajmującą najwięcej czasu i uwagi (czy na pewno wszystkich?) było obrączkowanie ptaków. Jak każdego roku, rozstawiliśmy kilka sieci ornitologicznych. Dyżurni “siatkowi” mieli wstawać o 5.30 i później co godzinę sprawdzać, czy jakiś skrzydlaty gość nie zaplątał się w siatkę i nie czeka na zaobrączkowanie... lub tylko zanotowanie, bo zdarzały się wiadomości powrotne z poprzednich lat czy miesięcy. Podczas obozu złapało się 88 ptaków, z tego 15 powtórnie. “Najstarsza” okazała się pokrzewka czarnołbista z 1996 roku. Najwięcej łapało się strzyżyków, które ze względu na kolor, zwinność i małe gabaryty określaliśmy pewną niezbyt ładną, ale trafną i coraz popularniejszą nazwą...

 

Na torfowisku

          Ok. 1 km od Bogdanki znajduje się niewielkie torfowisko, określane zwykle jako torfowisko Jaźwiny. Aby pokazać obozowiczom, “jak naprawdę wygląda praca przyrodnika”, wykonaliśmy tam szereg typowych badań, pozwalających określić i monitorować torfowisko. Za pomocą prostych urządzeń geodezyjnych dokonaliśmy niwelacji terenu - najbardziej uciążliwe i skomplikowane okazało się w tym przypadku “bieganie z łatą”... Wykonaliśmy też kilka wierceń, aby wiedzieć “na czym stoimy” - okazało się, że torf pod nami poprzecinany jest warstwami piasku. W każdym miejscu wiercenia robiono zdjęcie fitosocjologiczne oraz badano kilka podstawowych parametrów jakościowych wody za pomocą specjalnych urządzeń.

 

Plener plastyczny

          Równolegle do zajęć przyrodniczych odbywał się plener plastyczny pod kierunkiem Kingi Gawrońskiej. Część zajęć odbywała się na miejscu, a czasem wychodziliśmy “ze sztalugami” gdzieś dalej, na przykład nad uroczą rzeczkę Słopicę. Rysowaliśmy las, rzekę oraz różne motywy z okolic Bogdanki - rośliny, drzewa, budynki, a więc także rozpadający się wychodek i oczywiście pompę. Sporym powodzeniem, zwłaszcza na początku, cieszyło się rysowanie portretów uczestników. Po skończeniu ostatnich prac w muzeum stworzono niewielką wystawę poplenerową.

 

Wycieczki, wyprawy, wykłady ...

          Ze względu na sąsiedztwo Drawieńskiego Parku Narodowego organizowano wiele wycieczek w okolice. Najbliżej było do rezerwatu Tragankowe Urwisko, nad pobliską Drawę lub Słopicę - ale bywało, że wybieraliśmy się gdzieś dalej, na przykład do Wydrzego Głazu, do Rezerwatu Radęcin czy na torfowisko w dolinie Korytnicy.

          Nie zabrakło też wykładów, na przykład o obrączkowaniu ptaków czy o prowadzeniu notatnika. Młodzi przyrodnicy mogli od razu wykorzystać zdobyte wiadomości w praktyce, notując swoje obserwacje czy przyglądając się i uczestnicząc w akcji obrączkowania.

          Największą popularnością cieszyły się chyba jednak rozgrywane każdego wieczora, aż do zapadnięcia całkowitych ciemności, turnieje siatkówki... Miło było też popluskać się w zimnej rzeczce, pojeździć na rowerze czy posiedzieć wieczorem przy ognisku.

Marta Jermaczek