"My, starzy entowie, jesteśmy pasterzami drzew. Niewielu już nas pozostało. (...) Entowie są trochę podobni do elfów: mniej na sobie skupieni niż ludzie,
a także lepiej od nich i głębiej potrafiący wejrzeć w inne istoty. Z drugiej strony, entowie są trochę podobni do ludzi: bardziej zmienni niż elfowie
i szybciej niż oni poddający się zewnętrznym wpływom, że tak powiem."
Pasterze DrzewJestem fanem Tolkiena. Podobają mi się także ekranizacje kolejnych części "Władcy Pierścieni". Szkoda tylko, iż coraz bardziej odbiegają one od książkowego pierwowzoru... W książkach wspomnianego autora szczególnie interesujące wydają mi się sylwetki entów - Pasterzy Drzew. Ci, którzy oglądali "Dwie wieże", powiedzą pewnie: no tak, była długa debata i nic z niej nie wyniknęło. Entowie pozostali obojętni, skazując świat na zagładę. Otóż nie! Jeszcze przed zgromadzeniem Drzewacz nerwowo wymyślał Sarumanowi, władcy Isengardu, który zniszczył ogromne połacie lasu: "Wiele z tych drzew było moimi przyjaciółmi. Znałem je od nasiona i od żołędzia; wiele miało swoje własne głosy - a teraz wszystko jest na zawsze stracone. Tyle jest dzisiaj karp i pniaków w miejscach, gdzie kiedyś śpiewnie szumiały zagajniki. A ja się zgapiłem, pozwoliłem, by wszystko wymknęło się spod kontroli. Trzeba temu położyć kres!" A samo zgromadzenie entów faktycznie trwało długo, ale zakończyło się zupełnie inaczej niż w filmie. Nie były potrzebne podstępy hobbitów, gdyż entowie decyzje podjęli sami. "Niebawem zobaczyli nadciągający pochód. Entowie kołysząc się, wielkimi krokami schodzili ku nim ze stoku. Prowadził Drzewacz, a za nim jakichś pięćdziesięciu entów szło w parach, trzymając równy krok i dłońmi o boki wybijając rytm. Kiedy się zbliżyli, widać było wyraźnie ich rozpłomienione oczy. - Heej, huup, wroga bij, wroga łup! - zakrzyknął Drzewacz na widok Bregalada i hobbitów. - Chodźcie do nas! Decyzja podjęta! Ruszamy na Isengard!" Czy drzewa i dzisiaj mają swoich obrońców? Czy Pasterze Drzew jeszcze spokojnie przyglądają się temu, co wyprawia człowiek, czy też wybierają się już, by zrobić porządek? *** Gdy na ekranach kin pojawiła się druga część tolkienowskiej trylogii - widzom przypomniały się dawne prawdy o tym, iż las czuje i ma swoich potężnych obrońców. Praktycznie równocześnie z premierą "Dwóch wież" Klub Gaja rozpoczął nowy program edukacyjny pod nazwą "Święto Drzewa", którego celem jest sadzenie i ochrona drzew. Uroczysta inauguracja programu rozpoczęła się 16 kwietnia 2003 r. od posadzenia lipowej alei na terenach zniszczonej w ubiegłym roku przez huragan Puszczy Piskiej. Został tam zniszczony las o powierzchni blisko trzydziestu trzech tysięcy hektarów:
Park Gwiazd jest miejscem, w którym zaproszone znane osoby (m.in. Jurek Owsiak, Paweł Golec, Mira Meysztowicz, Tomasz Sikora, Krzysztof Kokoryn) - zamiast pozostawienia pamiątkowego odcisku swojej dłoni, jak to ma miejsce np. w Międzyzdrojach - zasadzili swoje drzewa. Przy każdym takim drzewie jest umieszczona pamiątkowa tabliczka z informacją o tym zdarzeniu. Jest to pierwsza edycja ogólnopolskiej akcji, której celem jest propagowanie sadzenia i ochrony drzew. Sadzonki drzew dały za darmo Lasy Państwowe, będące obok Fundacji "Nasza Ziemia", jednym z partnerów akcji. Z całego przedsięwzięcia powstanie film oraz wydawnictwo, promujące akcję w przyszłym roku. Klub Gaja wierzy, że przyszłych sponsorów znajdzie nie tylko wśród funduszy ochrony środowiska, ale także w biznesie. Wierzymy, iż idea Parków Gwiazd zostanie szeroko przyjęta i wkrótce takie parki powstaną w całej Polsce. Ostatnio sędziwy ekolog zadał mi poważne pytanie: po co w ogóle sadzicie drzewa, przecież w ten sposób dajecie pretekst do wycinki innych. Dobre pytanie! Początkowo udzieliłem sobie na nie szybkiej odpowiedzi. Tak rozumując można dojść do dość nihilistycznych wniosków. Właściwie nie należy segregować śmieci i ich przetwarzać, bo to, co uzbieramy, daje przestrzeń dla nowych zwałowisk odpadów. Jeżdżenie na rowerze nie ma sensu, bo wtedy samochody mają więcej miejsca na drogach. Wykupywanie koni stwarza sztuczny popyt na hodowlę następnych itd. Później naszły mnie ponure myśli. Jako ruch ekologiczny praktycznie nie istniejemy. Codziennie dowiadujemy się o kolejnych planach niszczenia przyrody, o maltretowanych zwierzętach, wycinanych drzewach. Nazwać dziś kogoś ekologiem - to brzmi już niemal obraźliwie. W takiej sytuacji kwestionowanie jakichkolwiek akcji ekologicznych, które gromadzą tysiące ludzi, wydaje się szaleństwem. Czy może być coś złego w posadzeniu drzewa? Zasadziłem w życiu tysiące drzew. Zanim zostałem ekologiem, skończyłem szkołę ogrodniczą. Nie byłem prymusem. Miałem romantyczne wyobrażenie o zawodzie ogrodnika. Rzeczywistość okazała się troszeczkę inna i romantyzm ustępował masowej produkcji z zastosowaniem chemii i sztucznych nawozów. Ale chwila zasadzenia młodej rośliny, z której rok po roku wyrasta drzewo, jest magiczna i piękna. By przekonać do tego innych, dzień 10 października postanowiliśmy ogłosić Dniem Drzewa. W tym dniu chcemy sadzić w całej Polsce dziesiątki tysięcy drzew, a tym samym - rozpocząć tradycję corocznego wydarzenia związanego z sadzeniem i ochroną drzew. Do tej pory chęć współpracy z nami wyraziło już 400 szkół. Wciąż czekamy na następne zgłoszenia. W bieżącym roku zaplanowano już ogólnopolską akcję zbiórki makulatury. W ponad tysiącu szkół w kwietniu ma odbyć się wystawa ekologiczna. Uczniowie mają także wyszukiwać w swojej okolicy stare drzewa, które mają po kilkaset lat i były świadkami wielu ważnych wydarzeń. Ma to być taka lokalna lekcja historii... Wojciech Owczarz Więcej informacji o propozycjach współpracy znajdziesz Wykorzystano fragmenty |
[ Poprzedni | Spis treści | Następny]