Bez śmieci po kątach...

Spotykając osoby odpowiedzialne za gospodarkę odpadami często słyszę o trudnościach gmin w gospodarowaniu śmieciami. Różni urzędnicy przekonują mnie, że należy wprowadzić lepsze prawo odpadowe i poprawić ekonomikę tej gałęzi rynku. Z wieloma z tych osób zgadzam się. Jednak niedawno poznałem gminę w której nietypowo rozwiązano ten problem. Nietypowo i skutecznie.

"Naprawdę nie jest źle" - mówi Jadwiga Wójcik, Kierownik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Mieszkaniowej gminy Kąty Wrocławskie. Największą korzyścią dla władz tej czystej gminy po wprowadzeniu selektywnej zbiórki odpadów jest wydłużenie czasu eksploatacji wysypiska. Samo wprowadzenie segregacji odpadów nie jest rozwiązaniem ani rewolucyjnym ani nawet nowym. Innowacją jest natomiast samoopodatkowanie się mieszkańców w 1996 roku w referendum na rzecz gospodarki odpadami. Po trzech latach można mówić o sukcesie tego posunięcia.

Rok po wprowadzeniu "podatku śmieciowego" gmina wzięła udział w ogólnopolskim konkursie "Zagospodarowanie odpadów na terenach wiejskich". Za pieniądze pochodzące z nagrody zakupiono między innymi 150 pojemników, które w zestawach po 3 sztuki umożliwiają siedemnastu tysiącom mieszkańców gminy segregacje szkła, papieru i tworzyw sztucznych. Jeden zestaw przypada na 250 osób. Dodatkowo w 1997 roku prowadzono akcje polegającą na segregacji odpadów przez szkoły. Uczniowie przynosili z domów posegregowane odpady i wrzucali je do pojemników ustawionych przy szkole. Pojemniki stoją nadal przy szkołach choć akcja zbiórki przez uczniów została zaprzestana.

Aby system mógł w pełni funkcjonować każda posesja została wyposażona w pojemnik na odpady niesegregowane. "Na początku obarczyliśmy ludzi podatkiem 1,00 zł miesięcznie, ale każdemu nieodpłatnie dostarczyliśmy pojemnik na posesje, a mieszkańcy którzy wcześniej zaopatrzyli się w pojemnik płacili 0,80 zł" - informuje Jadwiga Wójcik. Wykorzystując ten prosty mechanizm w Kątach Wrocławskich mieszkańcy przestali wywozić śmieci do lasu. Tak rozwiązano problem dzikich wysypisk. Najciekawsze są jednak wyniki selektywnej zbiórki. W ciągu 1999 roku pozyskano: 20 ton szkła, 320 m3 sprasowanych tworzyw sztucznych i 230 m3 makulatury.

Ekonomika przedsięwzięcia jest jego najmocniejszą stroną. "Mieszkańcy zrozumieli, że tak prowadzona gospodarka odpadami obniży koszty" - informuje Jadwiga Wójcik. "W niedalekim Wrocławiu każda osoba płaci miesięcznie za wywóz odpadów do 7,30 zł a u nas koszt miesięczny to zaledwie 1,68 zł (dla mieszkańców posiadających własne pojemniki 1,35 zł)" Jednocześnie podkreśla, że referendum było wynikiem oczekiwań mieszkańców gminy na zmiany a tajemnica sukcesu zawiera się w ogromnej pracy wykonanej przez władzę gminną. "Temat odpadów był podczas wyborów sołtysów i rad sołeckich w 1995 roku tematem wiodącym" - podaje Jadwiga Wójcik.

Pozostaje liczyć na równie racjonalne podejście innych gmin do trudnego tematu gospodarki odpadami. Tematu trudnego, ale, jak pokazuje przykład Kątów Wrocławskich nie beznadziejnego. Tworzone obecnie ustawy odpadowe (Ustawa o Odpadach, Ustawa o Opłacie Produktowej i Opłacie Depozytowej oraz Ustawa o Opakowaniach i Odpadach z Opakowań), zawierając najlepsze możliwe rozwiązania, bez realizacji przez władze samorządową pozostaną tylko dosyć ciekawymi dokumentami.

Jacek Wodzisławski

Autor jest pracownikiem Fundacji RECAL, doradcą ds. gospodarki odpadami Sekretarza Stanu w Ministerstwie Środowiska, przewodniczącym Zespołu Tematycznego ds. Gospodarki Odpadami Forum Ekologicznego Unii Wolności.