Transport
pełen
cierpienia

Zdjęcie Lach bez konia jako ciało bez duszy", "koń dobry- zdrowie ludzkie", "dobry koń - życie długie", a cudzoziemcy spostrzegali, że Polak na koniu się rodzi." To było dawno. Teraz, każdego roku wysyłamy 100 000 koni... na rzeź. Konie podczas transportu przez dziesiątki godzin poddawane są ogromnemu cierpieniu. Łamią sobie nogi, kaleczą się podczas gwałtownej jazdy, padają z wycieńczenia i są zadeptywane. Każdego dnia zwierzta na naszych drogach są bite ostrymi przedmiotami, mają fatalne warunki. Często z powodu obrażeń muszą być zabijane. Dlatego ich transport nigdy nie może być "humanitarny" i powinien być zakazany.

Od stycznia 1999 Klub Gaja z Bielska Białej w ramach kampanii "Zwierzę nie jest rzeczą" prowadzi działania mające na celu uchronienie tych zwierząt przed cierpieniem. Sytuację zwierząt w transporcie miało zmienić wejście w życie nowej ustawy "O ochronie zwierząt" oraz opracowanie do niej szczegółowego rozporządzenia dotyczącego przewozu zwierząt. Mamy dobre prawo, jednak w rzeczywistości zmieniło się niewiele, gdyż prawie nikt tego prawa nie przestrzega.

Zdjęcie W 1997 roku o Polsce było znowu głośno. Tym razem świat obiegły zdjęcia i reportaże przedstawiające okrutne warunki transportu zwierząt, w szczególności koni, z naszego kraju na zachód. Efektem tych informacji były z kolei interwencje licznych organizacji europejskich zajmujących się ochroną zwierząt. Interweniowano w instytucjach rządowych oraz polskich ambasadach w Europie.

Krytyka sprawiła, iż problemem transportu zwierząt postanowiła się zająć Najwyższa Izba Kontroli, która w 1997 roku przez ok. 6 miesięcy prowadziła kontrolę w instytucjach i przedsiębiorstwach zajmujących się transportem zwierząt.

Według raportu pokontrolnego NIK-u w rezultacie złych warunków transportu w dziurawych podłogach zwierzęta łamały sobie kończyny, raniły się o wystające ostre przedmioty lub ulegały zaduszeniu wskutek przeładowania. Stan ten wymuszał konieczność tzw. uboju sanitarnego. Śmiertelne upadki zwierząt w czasie transportu stwierdzono w 70% skontrolowanych jednostkach.

Ustalenia kontroli wskazują, że 40% skontrolowanych firm nie zapewniło zwierzętom warunków bezpiecznego - tj. przede wszystkim nie grożącego urazami i okaleczeniem - przewozu. Przekroczone normy ładunkowe w poszczególnych zbadanych transportach sięgały w kilku przypadkach do 95% tych transportów. Nadmierne zagęszczenie powodowało nawet zaduszenie zwierząt w czasie transportu. Żadne z 11 skontrolowanych granicznych przejść drogowych nie było przystosowane do przeprowadzenia pełnej kontroli weterynaryjnej...

Zdjęcie W koniach, owcach i cielętach lubują się Włosi, w bydle i trzodzie Bośniacy i Chorwaci. To główni odbiorcy naszych zwierząt. Kierunek ich transportu w 90% prowadzi więc z północy na południe i biegnie przez przejście w Zebrzydowicach. Przejście to zbudowano w celu odprawy zwierząt transportowanych koleją. Na kilku hektarach stoją ogromne hale, bocznice kolejowe, boksy do wyładunku i załadunku zwierząt. Jest zaplecze do przetrzymywania zwierząt, ich karmienia, pojenia. Wszystko to stoi obecnie puste, gdyż zwierzęta są przewożone samochodami.

Badania socjologiczne (COS) wskazują, że Polacy kochają zwierzęta. Dziewięćdziesiąt procent ankietowanych nie zgadza się na okrutne traktowanie zwierząt, osiemdziesiąt procent twierdzi, iż zwierzęta odczuwają ból tak samo jak ludzie.

Dlatego domagamy się wydania przez Ministerstwo Rolnictwa brakujących rozporządzeń do ustawy o Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej oraz opracowania przez Ministerstwo Edukacji i Wojewodów programów edukacyjnych wynikających z ustawy "O ochronie zwierząt". Konieczne jest również przeprowadzanie rzetelnych kontroli weterynaryjnych transportów zwierząt, zwiększenie dofinansowania służb weterynaryjnych, a także wystosowanie kar dla przewoźników i firm nie przestrzegających polskiego prawa w zakresie transportu zwierząt.

Ustawa "O ochronie zwierząt" stwierdza, iż zwierzę nie jest rzeczą, wymaga humanitarnego traktowania, bez stresu i zbędnego cierpienia. Transport koni na rzeź nie spełnia naszym zdaniem tych założeń. Dlatego domagamy się zakazu eksportu koni na rzeź i odpowiednich zmian w tym zakresie w rozdziale 7, art. 24 pkt 2 ustawy " O ochronie zwierząt" przez dodanie punktu 3 o treści: "zabrania się transportu koni rzeźnych na eksport" w ustawie "O ochronie zwierząt". W tej sprawie rozpoczęliśmy inicjatywę ustawodawczą. Chcemy zebrać 100 000 podpisów i zgłosić do Sejmu projekt nowelizacji w/w ustawy. Jeden podpis to symbolicznie uratowany jeden koń. Czy możemy liczyć na Waszą pomoc?

Wojciech Owczarz
Klub Gaja
skr. poczt. 261
43-301 Bielsko-Biała 1
tel/fax (033) 812-36-94
e-mail: klub@gaja.most.org.pl