Choć energooszczędne światła są dostępne od lat i wiele osób oszczędza dzięki nim na wydatkach za energię, wg badań Głównego Urzędu Statystycznego [1] przeszło 73% polskich gospodarstw domowych wciąż używa tradycyjnych żarówek, a 35% używa halogenów, które uchodzą za energoszczędne, choć takimi nie są.

W Polsce prąd elektryczny produkujemy głównie z węgla brunatnego i kamiennego (w 2019 roku wytworzyliśmu z niego 74% energii [2]). Surowce te bardzo zanieczyszczają atmosferę dwutlenkiem węgla, przyczyniając się do ocieplenia klimatu.

Jednocześnie w kraju mamy ok. 15,5 miliona gospodarstw domowych, posiadających średnio wg szacunków 15,7 źródła światła na mieszkanie [1]. Jeśli w każdym z 11 milionów mieszkań (73.5% z 15,5 mln) używających tradycyjnych żarówek świeci choć jedna 60W żarówka, łącznie zużywają one 684 megawatów prądu, tj. tyle, ile produkują 2 bloki elektrowni Pątnów. A mówimy teraz zaledwie o jednej żarówce na mieszkanie...

Jeśli wymienilibyśmy wspomniane 60W żarówki na odpowiadające im 8W ledówki, zamiast 684 zużywałyby zaledwie 91 MW - czyli mniej niż 1/8 zużycia. Nie tylko chronimy w ten sposób środowisko, ale także oszczędzamy pieniądze, bowiem zapłacimy 8 razy mniej za zużytą energię.

60W żarówka świecąca 5 godzin dziennie - rocznie będzie nas kosztować około 66 złotych. Kosztująca 10 złotych energooszczędna 8W ledówka w rok zużyje prądu za 6,5 złotego... Tym samym zakup zwróci nam się już w dwa miesiące. Zdrowy rozsądek podpowiada, co należy zrobić.