Wrocław, 25 maja 2006

"Nasz Kajtek"

Bocian obserwowany przez uczniów Zespołu Szkół Publicznych nr 3 w Pleszewie.Pewnego dnia, już pod koniec września 2005, na szkolnym boisku, a potem na podwórku mojego dziadzia pojawił się bocian. Kiedy do nas przyleciał był bardzo słaby i trochę chory. Bał się ludzi. Wszystkie bociany już dawno odleciały do ciepłych krajów, więc dziadzio postanowił zaopiekować się chorym ptakiem. Razem z babcią dobrze go dokarmiali, tak że szybko stawał się silny. Dokarmiały go także dzieci szkolne.

Nazwaliśmy go Kajtek. To młody bocian. Kiedy się u nas zjawił, nie potrafił jeszcze dobrze latać. Jest nadal trochę nieufny, ale kiedy jest głodny można podejść do niego bardzo blisko. Na początku dokarmialiśmy bociana kiełbaską dla psów i resztkami z obiadu. Teraz jadłospis jego się powiększył. Nasz bociek je odpadki z ryb, które przed połknięciem moczy sobie w wiaderku z wodą. Lubi także jajko ze skorupka, dżdżownice, mięso z kurczaka i biały ser. Jednorazowo je bardzo niewiele ale robi to często. W dokarmianiu Kajtka pomaga nam właściciel hrubieszowskiej masarni.

Kajtek bardzo lubi ćwiczyć latanie z kaczkami. Biega wtedy po podwórku, macha skrzydłami i usilnie podskakuje. Kiedy pierwszy raz próbował latać, miał problemy z wylądowaniem na podwórku. Wylądował na dachu mieszkania sąsiada, z którego spadł. Nic mu się nie stało. Dziadzio przyniósł go na rękach na podwórko. Innym razem, gdy spotkała go taka przygoda, poszedł pod płot i czekał, żeby go wypuścić.
Ostatnio Kajtek lata coraz lepiej i dłużej. Jego lot jest pewniejszy. Stale już ląduje na podwórku. Dziadzio przygotował dla Kajtka osobne miejsce na nocleg w oborze. Ma tam też pod dostatkiem wody i jedzenia.

Wszyscy polubiliśmy naszego boćka. Przywiązaliśmy się do niego i postanowiliśmy się nim zaopiekować aż do wiosny.

Grześ Góra, Wojtek Rower, Przemek Góra
uczniowie Szkoły Podstawowej w Mieninach

Specjalne podziękowania od wszystkich bocianich przyjaciół
dla Pana Stanisława Kurantowicza, właściciela hrubieszowskiej masarni
za pomoc w dokarmianiu naszego Kajtka